Xiaomi Mi Band po tygodniu

Po raz pierwszy z produktem firmy Xiaomi miałem styczność bezpośrednio przez premierą iPhone’a 6. Był to smarfon Mi 3, którego androidowa nakładka jest kopią interfejsu iOSa. Pomyślałem wtedy, że to kolejna marka próbująca naśladować Apple’a o której szybko zapomnimy. W ostatnich miesiącach okazało się, że firma ta dynamicznie zdobywa chiński rynek co pozwala jej na szybkie wprowadzanie do oferty kolejnych produktów.

Pod koniec stycznia trafiłem na informację o opasce Mi Band. Jest to produkt podobny dla takich urządzeń jak Jawbone Up czy Fitbit Flex, których ceny wahają się w granicach 100-130 USD. Wyróżnia się ona znacznie niższą ceną, która wraz z przesyłką do Polski waha się w granicach 15-17 USD.

miband_colors

Opaska od Xiaomi, podobnie jak produkty konkurencji, w ciągu dnia śledzi naszą aktywność fizyczną poprzez krokomierz. W nocy monitoruje fazy naszego snu, co umożliwia jej obudzenie nas poprzez wibracje w najodpowiedniejszym momencie, czyli w trakcie tzw. „snu płytkiego”. Zebrane informacje przekazuje do smartfonów poprzez energooszczędny Bluetooth 4.0, a wbudowany akumulator wg producenta ma umożliwić jej aż 30 dni pracy. Jest dostępna w 6 kolorach.

Nad zakupem nie zastanawiałem się długo. Zamówiłem ją głównie z ciekawości. Przekonała mnie niska cena oraz informacja o kompatybilności z iOSem 8. Wybrałem kolor czarny. Przesyłka dotarła do mnie w ciągu zaledwie 10 dni roboczych. Poza opaską w zestawie otrzymałem przewód USB służący do jej ładowania oraz krótką ulotkę w języku chińskim.

Mam ją na ręku bez przerwy od zeszłego poniedziałku. Jakość wykonania jest całkiem przyzwoita jak na taką cenę. Opaska jest wodoodporna, więc nie ściągam jej nawet w czasie, gdy biorę prysznic. Przez 7 dni udało mi się rozładować baterię o 21%. Wygląda na to, że po całkowitym naładowaniu powinienem zbliżyć się do obiecanych 30 dni. W kwestii wykonywanych pomiarów jest całkiem nieźle. Zauważyłem, że prawidłowo rejestrowane są wszystkie przebudzenia w ciągu nocy.

Do kontrolowania opaski służy oficjalna aplikacja Mi Fit. Pozwala ona na odczyt informacji z niej, określenie dziennego celu w postaci ilości kroków, jak również ustawienia do trzech alarmów „mądrego budzenia”. Informacje o wypełnieniu dziennego celu możemy odczytać również na diodach samej opaski wykonując gest podobny do zerkania na zegarek. Niestety nie zawsze jest on rozpoznawany prawidłowo.

mifit_1

mifit_2

Da się także odczuć, że aplikacja powstawała na szybko. Szczegółowe informacje o naszej aktywności są dostępne jedynie z ostatnich 24h. Po tym czasie mamy dostęp jedynie do uśrednionych wyników. Nie ma możliwości zestawienia dwóch dni i porównania naszych aktywności w konkretnych godzinach. Dotyczy to zarówno krokomierza jak i monitora snu. Plusem jest wsparcie dla HealthKita – wyniki są automatycznie przekazywane do systemowej aplikacji Health.

Natomiast z mojego punktu widzenia największą jej wadą jest brak jakiegokolwiek wsparcia dla serwisów społecznościowych świata zachodniego. W aplikacji istnieje funkcja „Share”, lecz umożliwia dzielenie się naszą aktywnością jedynie ze znajomymi w chińskich serwisach społecznościowych. Dziwi mnie również to, że przy pierwszym uruchomieniu konieczne jest utworzenie profilu, ale nie jest on później w żaden sposób wykorzystywany. Wsparcie dla Facebooka albo chociażby możliwość rywalizacji ze znajomymi używającymi tej opaski mocno zwiększyłoby jej atrakcyjność.

mifit_3

Za około 65 PLN jest to fajny produkt dostarczający ciekawych informacji zwłaszcza na temat przebiegu naszego snu. Ale brak funkcji społecznościowych spowoduje, że szybko się on znudzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*