Auris – pierwsze wrażenia

Wczoraj przyszła do mnie paczka z Kickstartera z Aurisem, którego zamówiłem we wrześniu.

W międzyczasie Auris został zupełnie przeprojektowany. Zmieniono jego gabaryty, obok złącza Dock pojawiło się gniazdko typu mini jack, na bocznej ściance znalazły się przyciski sterowania oraz mikrofon. Dodatkowo wewnątrz umieszczono niewielki akumulator, który według specyfikacji pozwoli na 12h pracy i aż 10 dni czuwania. Dzięki tym zmianom możliwe jest sterowanie odtwarzaniem sparowanego urządzenia, prowadzenie rozmów głosowych, jak również korzystanie z Siri.

Pobawiłem sie nim trochę, potestowałem go z iPhonem. Pomimo kilku uwag, jestem bardzo zadowolony z tego urządzenia. Przede wszystkim, na samym poczatku rzuca się w oczy materiał z którego jest wykonany Auris. Niestety jego twórcy nie trafili w mój gust, bo nie przepadam za tłustym, palcujacym się plastikiem. Za to jego waga mile mnie zaskoczyła – jest niesamowicie lekki, waży zaledwie 19 gramów. Dzięki temu możnaby go używac jako modułu bezprzewodowego dla słuchawek, gdy tymczasem relatywnie cieżki iPhone siedziałby schowany głęboko w kieszeni czy torbie.

Niestety owe gniazdo zostało umieszczone zbyt blisko złącza Docka, co uniemożliwia jednoczesne streamowanie i zasilanie urządzenia.

Producent poza urządzeniem umieścił w opakowaniu spłaszczony przewód mini jack przypominający makaron tagliatelle oraz instrukcję obsługi wydrukowaną na całkiem dobrym kredowym papierze. Szkoda, że w komplecie zabrakło przewodu Dock-AUX (USB+mini Jack), który miał być dołączany do pierwotnej wersji przedstawionej na Kickstarterze. Wydaje się to logiczne po tym, jak producent zdecydował się na gniazdko „słuchawkowe” w samym urządzeniu. Niestety owe gniazdo zostało umieszczone zbyt blisko złącza Docka, co uniemożliwia jednoczesne streamowanie i zasilanie urządzenia. Ze wszystkich posiadanych przeze mnie przewodów mini jack, jedynie wtyczka od słuchawek EarPods mieści się obok wetkniętego złącza Dock, również załączone „tagliatelle” ma zbyt grubą końcówkę. Można oczywiście zakupić odpowiednią przejściówkę z cienkim wtykiem, ale szkoda, że producent o tym nie pomyślał. Szkoda również, że owe gniazdo „słuchawkowe” nie zostało wyposażone w styk dla zewnętrznego mikrofonu, gdyż ten wbudowany niezbyt dobrze radzi sobie ze „zbieraniem dźwięku”.

auris-iphone-1

Proces parowania z telefonem jest bardzo prosty i obyło się nawet bez wpisywania kodu. Na górnym pasku pojawia się dodatkowa ikona pokazująca stan naładowania baterii Aurisa. Niestety nie jest możliwe sparowanie tego z więcej niż jednym urządzeniem. Za każdym razem, gdy zechcemy zmienić źródło dźwięku, musimy zresetować dotychczasowe połączenie i powtórzyć procedurę parowania. Jeśli ktoś chciałby wykorzystać go w połączeniu z domowym HiFi, to lepszym rozwiązaniem będzie protokół AirPlay w niewiele droższym Raspberry Pi. Auris natomiast doskonale sprawdzi się do bezprzewodowej transmisji dźwięku w samochodzie, gdzie zamierzam podłączyć go na stałe do wejścia AUX.

auris-iphone-2

Bardzo ważne jest to, że gdy iPhone jest z nim sparowany i ktoś do nas zadzwoni, to telefon dzwoni również przez własne głośniki. Natomiast kiedy odbiera się połączenie trzymając telefon w ręce, pomimo sparowania z Aurisem, dźwięk domyślnie kierowany jest do słuchawki iPhone’a.

Pomimo kilku niedociągnięć, myślę że urządzenie jest warte swojej ceny. Jakości odtwarzanego dźwięku niczego nie mogę zarzucić, ale to dzięki temu, że obsługuje on BT 4.0 i kodowanie aptX.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*